Las Bielański, czyli puszcza Białowieska w miniaturze – relacja z wycieczki (26.04.2015)

Po ostatniej podwarszawskiej wycieczce na Modlińskie łąki, postanowiliśmy wrócić do Warszawy, a konkretnie do Lasu Bielańskiego. Prognozy mówiły, że do południa nie będzie żadnych opadów, ale było wręcz odwrotnie. Na szczęście deszcz był bardzo drobny i mało dokuczliwy. Dużo wilgoci plus wysoka temperatura sprzyjały ptasiej aktywności. Listowie na drzewach jest jeszcze w powijakach, sprzyjało to obserwacji śpiewających ptaków, co przy gęstym listowiu jest znacznie utrudnione.

Zbiórkę jak zwykle zrobiliśmy na przystanku tramwajowym od ul. Marymonckiej. Mimo deszczowej aury przyszło sporo osób, w tym pokaźna grupa nowych członków naszych wypraw! Tradycyjnie już zrobiłem pamiątkowe zdjęcie i ruszyliśmy „dziczyć”.

Już na przystanku mieliśmy kilka śpiewających gatunków takich jak: kos, bogatka, modraszka oraz grzywacz. Pierwsze kroki skierowaliśmy na północ, skąd dochodziły do nas liczne głosy, które trzeba było zidentyfikować! Ten cykl wycieczek, to doskonała okazja aby się podszkolić w rozpoznawaniu ptasich głosów, zwłaszcza teraz na wiosnę, kiedy nadchodzi szczyt aktywności głosowej wszystkich wróblowych. Gdzieś w oddali dało się usłyszeć subtelną acz bardzo melodyjną pieśń świstunki leśnej. Nieopodal nisko pośród krzewów zawodził rudzik, bliski kuzyn słowików, których należy już wyglądać! Chyba najliczniejszy gatunkiem podczas całej naszej wycieczki była zięba oraz dwa gatunki sikor – bogatka i modraszka. Zaraz za nimi uplasował się kos. Nieco zawiodły dzięcioły. Co prawda, na samym początku ,,kwiczał’’ dzięcioł średni, natomiast później już tylko raz dał się zaobserwować. Drugim i ostatnim gatunkiem dzięcioła, którego widzieliśmy tego dnia, był nasz najpospolitszy dzięcioł duży. W przeciwieństwie do dzięcioła średniego dał się dość dobrze poobserwować, czym wszyscy byliśmy usatysfakcjonowani?. Tradycyjnie w towarzystwie dzięcioła często można spotkać kowalika. Ptak ten słynie z tego, że jako jedyny potrafi chodzić po drzewach głową w dół! Tam, gdzie spotykamy oba te gatunki nierzadko natrafiamy także na pełzacza ogrodowego. I tym razem tradycji stało się zadość. Śpiew tego gatunku może i nie jest specjalnie piękny, ale często jest jednym z pierwszych jakie słyszymy po zimie. Najlepsze jednak zostawiłem na koniec! Widzieliśmy jeszcze dwa gatunki ptaków szponiastych, dawniej nazywanych drapieżnymi. Pierwszym był dość niepłochliwy krogulec, który przysiadł na szczycie drzewa i o dziwo dał się łatwo poobserwować, co w przypadku tego ptaka takie oczywiste nie jest! Kiedy większość wycieczkowiczów już rozjechała się do swoich domów, kilkoro z nas postanowiło poszukać sokoła wędrownego, który gnieździ się na balkonie jednego z budynków w okolicy. Po kilkunastu minutach szukania owego budynku znaleźliśmy to tajemnicze miejsce. Zaniepokojona modraszka trochę dodała nam otuchy, że ptak jest gdzieś w okolicy. Kiedy już mieliśmy odchodzić pojawił się samiec sokoła. Trzeba było widzieć miny kilkorga z nas. To się dopiero nazywa udane zakończenie niedzielnej wycieczki.

Wykaz gatunków:

Kormoran 2
Sokół wędrowny 1
Krogulec 1
Śmieszka 3
Grzywacz
Dzięcioł duży 3
Dzięcioł średni 2
Bogatka
Modraszka
Pełzacz ogrodowy 2
Kowalik 5
Rudzik 4
Świstunka 5
Zięba
Kos
Śpiewak 3
Kwiczoł 2
Sójka 3
Grubodziób 2
Kawka
Wrona
Sroka
Gawron

tekst: Robert Miciałkiewicz

...................................................................
Jeśli uważasz, że działalność Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków jest cenna i warta wsparcia, Wpłać darowiznę!