Relacja z wycieczki ornitologicznej w okolice Laszczek

To jest już druga ptasia wycieczka w 2015 r. Po ostatniej, średnio udanej, wyprawie nad Wisłę, specjalnych nadziei sobie nie robiliśmy. Zimy w zasadzie nie ma, ptaków regularnie zimujących u nas też jak na lekarstwo! Trudno zatem znaleźć ciekawe miejsce, gdzie gwarantowane by były ciekawe gatunki ptaków. Takim miejscem ,,ratunkiem na czarną godzinę’’ jest mozaika pól i nieużytków w okolicy miejscowości Laszczki. Tam też się udaliśmy. Zbiórkę już tradycyjnie zrobiliśmy na przystanku autobusowym Sękocin Stary. Pomimo dwóch konkurencyjnych wycieczek tego dnia, frekwencja była całkiem zadowalająca, zjawiło się około dwudziestu zainteresowanych. Niewątpliwym plusem było to, że pięć osób było po raz pierwszy! Dużym minusem, przynajmniej na początku, była duża mgła, która całkowicie uniemożliwiała jakąkolwiek obserwację :( . Zdawało mi się, że koło domu widziałem znacznie więcej ptaków niż na początku wycieczki! Na szczęście z biegiem czasu mgła zaczęła opadać, to z kolei umożliwiło nam dostrzeżenie żerujących łuszczaków i drapieżników. Pierwszym zidentyfikowanym gatunkiem była sroka. Dopiero po około pół godzinie najpierw usłyszeliśmy, a następnie dostrzegliśmy kruka. Mgła stopniowo zaczęła ustępować, zrobiliśmy dziesięciominutową przerwę na „małe co nieco”. To był zdecydowanie dobry znak. Po chwili pokazała się pustułka oraz kilka siedzących i śpiewających potrzeszczy w towarzystwie dzwońców. W oddali dało się usłyszeć zawołanie samca bażanta a po chwili następnego. Kiedy czas wyznaczony na posiłek dobiegał końca, w oddali, na drzewie dostrzegłem.ogromne stado łuszczaków, które w 90% okazały się być makolągwami. Towarzyszyły im też dzwońce, kilka potrzeszczy oraz kilkanaście mazurków. Nasze statystyki i humor zdecydowanie poszły w gorę :) . Do statystyk tego dnia doszły jeszcze dwa myszołowy oraz długo oczekiwany srokosz, któremu na naszych oczach udało się upolować nornicę! Czas ruszyć do Raszyna. Tam od razu przywitała nas chmara raniuszków, co wyraźnie rozgrzało migawki aparatów. Przy tak ciepłej zimie powinno być sporo zimujących blaszkodziobych i rzeczywiście były! Przy ,,Czaplińcu’’ trafiliśmy kilka czapli siwych oraz kilka par krzyżówek. Wiele komentarzy wzbudził pełen karmnik ,,zastawiony słoniną’’ bez żadnego biesiadnika. Ten obrazek wiele mówił o ilości dostępnego pokarmu tej zimy! Na szczęście na jednym ze stawów była nie zamarznięta woda, co przyciągnęło w zasadzie wszystkie blaszkodziobe z okolicy. Gatunkowo może wiele ich nie było, ale samej krzyżówki naliczyliśmy ok. 200 osobników, były też cyraneczki, gęgawy a z ciekawszych czapla biała i przelatujący zimorodek! Reasumując, wreszcie po ostatnich dwóch średnio udanych wycieczkach, wszyscy byliśmy zadowoleni :) .

Wykaz gatunków:

bażant
myszołów
pustułka
czapla siwa
czapla biała
gęgawa
krzyżówka
cyraneczka
mewa siwa
śmieszka
mewa białogłowa
sierpówka
dzięcioł zielony
zimorodek
kruk
gawron
wrona
kawka
sójka
wróbel
mazurek
strzyżyk
kowalik
pełzacz ogrodowy
modraszka
bogatka
raniuszek
kos
kwiczoł
mysikrólik
potrzeszcz
trznadel
dzwoniec
makolągwa
szczygieł
czyż
gil

Tekst i zdjęcia: Robert Miciałkiewicz.

...................................................................
Jeśli uważasz, że działalność Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków jest cenna i warta wsparcia, Wpłać darowiznę!