Nawet rudziki mogą podróżować PKSem

Jeden z telefonów, jaki ostatnio odebraliśmy w STOPie, dotyczył znalezionego na ziemi przewróconego gniazdka, z którego wysypały się pisklęta. Zadzwoniła do nas mieszkanka Tomaszowa Mazowieckiego, z pytaniem co ma zrobić z gniazdkiem i pisklętami. Niestety nie znaliśmy żadnego ośrodka opiekuńczego dla ptaków w pobliżu Tomaszowa, a znalazczyni nie mogła się zająć maluchami. Ustaliłyśmy, że z Tomaszowa do Warszawy jeżdżą PKSy. Umówiłyśmy się, że pisklaki zostaną nakarmione, napojone (według instrukcji z naszej strony) i wysłane w podróż do Warszawy.

Gniazdko z ptaszkami zostało włożone do małego, otwartego pudełka, które zostało unieruchomione upchanymi na dnie większego pudełka gazetami. W dużym, zamkniętym pudełku było dużo dziur, żeby pisklęta miały świeże powietrze i nie przegrzały się. Na szczęście kierowca PKSu okazał się życzliwą osobą. Przyjął pudełko z pisklętami i umieścił je w bezpiecznym miejscu. Po kilku godzinach podróży pisklęta zostały odebrane na dworcu autobusowym. Ponieważ pisklęta nie jadły prawie 4 godziny, co dla takich maluchów może się bardzo źle skończyć, zostały bardzo szybko zawiezione taksówką do Ptasiego Azylu w ZOO. Po otwarciu pudełka okazało się, że są jeszcze ślepe, łyse i mniejsze niż orzechy włoskie. Maleńkie rudziki zostały umieszczone w cieple i nakarmione. Weterynarz prowadząca Ptasi Azyl oceniła ich stan jako dobry. Uważa, że wszystko wskazuje na to, że prawidłowo karmione w Azylu ptaszki będą się dobrze rozwijać, dorosną i zostaną wypuszczone na wolność. Trzymamy kciuki!

3_rudziki
Maleńkie rudziki (fot. D.Zielińska)

...................................................................
Jeśli uważasz, że działalność Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków jest cenna i warta wsparcia, Wpłać darowiznę!