Przyszła pora, aby po długiej, trzytygodniowej przerwie ponownie udać się na ptasią wycieczką. Jak do tej pory, to w tym roku nasze ptasie wyprawy były zazwyczaj bardzo udane. Tym razem po około dwóch miesiącach postanowiliśmy ponownie udać się nad Zalew Zegrzyński. Poprzednio byliśmy w okolicach Zegrza, obecnie ptasich ciekawostek będziemy szukać w Białobrzegach i okolicach. Zalew Zegrzyński słynie przede wszystkim z tego, że jest najlepszym na całym Mazowszu miejscem, gdzie można spotkać wybitnie morskie i północno-europejskie gatunki ptaków.
Terminy wycieczek zazwyczaj są ustalane kilkanaście dni wcześniej, minus jest taki, że przez ten czas może się zmienić na gorsze aura. Niestety, ale właśnie nas spotkało coś takiego. Było za ciepło a momentami nawet słonecznie! Dla nas idealnie by było, aby był lekki mróz i śnieg. Skutek był taki, że zabrakło tak typowych o tej porze roku gatunków dla tego akwenu jak oba nury i perkoz rogaty. Dodatkowym problemem, na szczęście tylko na początku wyprawy, okazała się lekka mgła, która utrudniała obserwację ptaków na dalekim dystansie.
Zbiórkę jak zazwyczaj robimy w miejscach dogodnych dla osób, które nie posiadają własnego transportu, w naszym wypadku był to przystanek autobusowy. Wycieczkę rozpoczęliśmy około godz. 9.00. Od razu udaliśmy się w kierunku zbiornika wodnego.
Po wejściu na wał okazało się, że mgła tylko w niewielkim stopniu ogranicza nam komfort obserwacji. Mimo mgły można było zauważyć licznie żerujące kaczki. Zdecydowanymi dominantami były krzyżówki i gągoły. Widzieliśmy też kilkanaście uhli i ogorzałek. Z racji tego, że nie było zbyt silnego wiatru, mogliśmy obserwować, jak uhle nurkują po mięczaki, które wydobywały z dna i zjadały na naszych oczach. Tą kaczą ucztę dostrzegły też mewy, które co jakiś czas próbowały z wykraść kaczkom ich zdobycz. Raz im to się udawało innym razem uhle były szybsze. W samym nurcie rzeki najliczniejszym gatunkiem był gągoł i kormoran, nurów niestety nie udało nam się wypatrzyć.
Ptaków Wróblowych też było mało, tym niemniej udało nam się zaobserwować takie gatunki jak gil, krzyżodziób świerkowy w liczbie siedemnastu osobników czy wreszcie ponad 250 czeczotek żerujących na olszynach. W tak dużym stadzie zwłaszcza w tym roku powinna – przynajmniej statystycznie – być jedna czeczotka tundrowa i była. Widziałem ją jednak tylko ja i Tymon Świtała. Co by nie mówić, to już sama ta jedna czeczotka była warta naszej wyprawy, to w końcu gatunek tzw. komisyjny. Każda obserwacja tego gatunku jest istotna dla krajowej awifauny i powinna być odnotowana. Na koniec naszej wyprawy udało nam się zaobserwować rodzinkę bielików, dwa tegoroczne młodziaki i jednego dorosłego ptaka.
Wykaz gatunków:
Bielik 3
Myszołów
Krogulec
Kormoran
Perkoz dwuczuby
Łabędź niemy
Krzyżówka
Gągoł
Głowienka
Czernica
Ogorzałka
Uhla
Mewa siodłata
Mewa białogłowa
Mewa srebrzysta
Mewa siwa
Śmieszka
Sierpówka
Zimorodek
Kruk
Wrona
Gawron
Kawka
Sroka
Sójka
Dzięcioł duży
Kos
Kwiczoł
Krzyżodziób świerkowy 17
Gil
Czyż
Czeczotka 250
Czeczotka tundrowa 1
Bogatka
Modraszka
Pełzacz leśny
Mazurek
Fot. 1. Uczestnicy wycieczek STOPu są zarówno w wieku kilku jak i kilkudziesięciu lat.
Fot. 3. Plaża nad Zalewem Zegrzyńskim.
Fot. 4. Obserwacje ptaków można prowadzić nie tylko wśród dzikiej przyrody.
Fot. 5. Czeczotka, ale nie tundrowa.
Tekst i zdjęcia: Robert Miciałkiewicz
Jeśli uważasz, że działalność Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków jest cenna i warta wsparcia, Wpłać darowiznę!