Ekspertyzy ornito- i chiropterologiczne

Autor tekstu, zdjęć oraz przykładowych ekspertyz: Dawid Zyskowski

Swoją przygodę z inwentaryzacjami ptaków i nietoperzy w budynkach rozpocząłem w 2011 roku, przy czym na początku zajmowałem się wyłącznie ptakami. Pracując wcześniej w terenie pozamiejskim stanąłem przed moim pierwszym budynkiem uzbrojony w lornetkę, wiedzę teoretyczną wyszukaną w Internecie oraz własne doświadczenia zebrane jedynie podczas obserwacji ptaków w trakcie spacerów po mieście. Szybko okazało się, że nie jest to tak prosta sprawa, oglądane przez lornetkę szczeliny zasiedlone przez ptaki niczym nie różniły się od tych niezasiedlonych. Widziałem jak użytkowanie szczelin zwiększa się lub zmniejsza nawet dwukrotnie w trakcie sezonu lęgowego, skąd mogłem wiedzieć że to samo nie dzieje się na przestrzeni lat? Czym są „potencjalne siedliska ptaków”? Skąd mogę wiedzieć które szczeliny będą, były zasiedlone lub nie? Jak określić faktyczne użytkowanie budynków, mieć pewność że stan z inwentaryzacji będzie odpowiadał temu w momencie prowadzenia termomodernizacji i zaplanować odpowiednio harmonogram prac i sensowną kompensację? Do tego przy którejś z kolejnych inwentaryzacji którą omawiałem z urzędnikami RDOŚ padło pytanie „no dobrze, a co z nietoperzami?”. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że na nietoperzach się nie znam… Ale przecież budynek przed remontem powinien być rozpatrywany pod kątem wszystkich zamieszkujących go zwierząt, dla których to działanie może stwarzać zagrożenie. Nie byłem usatysfakcjonowany tym stanem rzeczy. Przez kolejne sezony pracowałem głównie przy inwentaryzacjach budynków, doskonaląc swoje metody, podnosząc kwalifikacje i dodając do swojego ekwipunku kolejne urządzenia pozwalające mi gromadzić jak najbardziej precyzyjne dane.

Przekonałem się, że praca w terenie miejskim jest bardzo specyficzna a doświadczenie zdobyte poza nim słabo przekłada się na warunki pracy tu panujące. Przede wszystkim wymagana jest dużo większa precyzja i pieczołowitość, a jej brak to podstawowy grzech przyrodników zajmujących się tego typu zleceniami „z doskoku”, pomiędzy inwentaryzacjami wielkich obszarów, gdzie gromadzone dane i formułowane wnioski są zazwyczaj dosyć ogólne.

Inwentaryzacja budynku wymaga odnalezienia KAŻDEGO ptasiego gniazda i kryjówki nietoperzy i to nie tylko tych użytkowanych przez zwierzęta w momencie prowadzenia obserwacji. Trzeba przecież zaplanować harmonogram remontu mającego się odbyć tygodnie albo i miesiące po dokonaniu inwentaryzacji tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo zwierząt przebywających wtedy w budynku i jednocześnie nie narażać ludzi na dodatkowe koszty i opóźnienia związane ze zmianą, bądź przeoczeniem miejsc przebywania ptaków i nietoperzy.

W trakcie czterech sezonów zgromadziłem kilka niezwykle przydatnych urządzeń oraz zacząłem wykorzystywać rzadko spotykane w tej branży techniki, które chciałbym Wam w tym artykule przybliżyć. Najpierw kilka słów na temat narzędzi które wykorzystuję w swojej pracy.

Lornetka – przedstawiać chyba nikomu nie trzeba… Podstawowe narzędzie niezbędne do obserwowania ptaków oraz oględzin budynku i wyszukiwania miejsc na elewacji gdzie należy się dostać i zajrzeć endoskopem.
Endoskop techniczny – kamera z podświetleniem LEDowym na metrowej długości cienkim przewodzie, wychodząca z korpusu z zasilaniem i ekranem. Używany zazwyczaj do zaglądania w zapchane rury i szwankujące silniki samochodowe, ale ja zaprzągłem go do pracy przy oględzinach budynków. Niezbędny do przeglądania szczelin i ubytków w poszukiwaniu ptasich gniazd oraz nietoperzy mogących kryć się w zakamarkach. Używam do niego dwóch wymiennych kamer o średnicy 4,5mm oraz 9mm, z których każda sprawdza się w innych warunkach. Urządzenie ma możliwość rejestrowania materiału wideo i foto, także każde moje znalezisko zostaje udokumentowane.

foto_1
Foto 1. Endoskop techniczny, narzędzie niezbędne przy wyszukiwaniu siedlisk ptaków i nietoperzy w budynkach

Detektor ultradźwiękowy i rejestrator szerokopasmowy – małe pudełko które zamienia ultradźwięki emitowane przez nietoperze na słyszalne dla nas sygnały. W terenie pozwala to usłyszeć aktywność tych zwierząt wokół budynku oraz oznaczyć je do rodzaju lub grup gatunków, natomiast zarejestrowany, nieprzetworzony sygnał podczas analizy na komputerze otwiera przed nami zupełnie nowy świat i możliwości. Nietoperze są oznaczane co do gatunku na podstawie specyficznej dla nich echolokacji, lub co pewniejsze – głosów socjalnych.

foto_2
Foto 2. Detektor ultradźwiękowy z rejestratorem szerokopasmowym

Latarka, miarka i aparat fotograficzny – standardowy zestaw do dokumentowania znalezisk. Latarka pomaga poruszać się po ciemnych strychach albo podświetlać większe szczeliny, do których nie ma potrzeby zaglądania endoskopem. Miarka stanowi skalę, na podstawie której można zobrazować wielkość danego ubytku na wykonywanej fotografii.
Podnośnik hydrauliczny – oczywiście nie mój własny… Wykonywanie przeze mnie inwentaryzacji poza okresem najwyższej aktywności ptaków i nietoperzy oraz chęć uzyskania jak najbardziej precyzyjnych danych i zweryfikowania faktycznego zasiedlenia obiektu w trakcie prowadzenia inwentaryzacji, a także w przeszłości zrodziło potrzebę dostania się w każdy zakątek elewacji. Podnośnik jest rozwiązaniem najszybszym, choć generującym dodatkowe koszty. Ale dzięki zastosowaniu go, uzbrojony w endoskop jestem w stanie odnaleźć nietoperze poukrywane w szczelinach, ich odchody wskazujące że tam przebywały i mogą jeszcze wrócić, kiedy remont się rozpocznie, stare gniazda ptasie oraz definitywnie stwierdzić, że dane miejsce nigdy nie było lub nawet prawdopodobnie nie będzie zasiedlone.

foto_3
Foto 3. Podnośnik hydrauliczny pozwala błyskawicznie dostać się do interesującego nas miejsca na elewacji budynku

Sprzęt alpinistyczny – tańsza i rekreacyjna wersja pracy na wysokości. Stosuję metody dostępu linowego jeżeli podjazd podnośnikiem jest utrudniony, bądź pracy jest tak dużo, że generowałoby to ogromne koszty. No i z założoną asekuracją czuję się znacznie bezpieczniej wychylając się znad krawędzi dachu, próbując pod nią zajrzeć endoskopem…

foto_4
Foto 4. Pod ten parapet nie dałoby się dostać bez wybijania szyby. Żeby sprawdzić czy nie jest dzienną kryjówką nietoperzy trzeba było zjechać do niego z dachu.

Noktowizor – eksperymentalne urządzenie, stanowiące raczej ciekawostkę w moim repertuarze. Nagrywa świetne filmy dokumentacyjne rojących się przy wlocie do kryjówki nietoperzy. Próbuję opracować skuteczną metodę monitorowania elewacji pod kątem wylatujących wieczorem pojedynczych nietoperzy, ale na razie bez większych sukcesów.

Optymalnie jest prowadzić obserwacje w okresie aktywności wszystkich gatunków zasiedlających budynki. Moim wymarzonym zleceniem jest poddać inwentaryzacji budynek w okresie od momentu rozpoczęcia lęgów przez ptaki, aż do zbierania się nietoperzy na zimowiska. Niestety ani razu mi się to jeszcze nie przytrafiło. Termomodernizacje w moim mieście raczej nie są planowane z tak dużym wyprzedzeniem. Spotkałem się z opinią, że należy inspirować się Rospudą i tak długo sabotować działania inwestorów i utrudniać im życie, aż się nauczą. Ja mam inne zdanie, interweniować należy dopiero jeżeli faktycznie jest łamane prawo. Nie traktuję spółdzielni mieszkaniowych jako złych imperiów, tam ludzie są przeważnie po prostu niedoedukowani w tej kwestii i nieświadomi problemu. A na końcu tego wszystkiego są zwykli ludzie, mieszkańcy bloków, którzy chcą mieć w końcu ciepło zimą i płacić mniejsze rachunki za ogrzewanie. Dlatego moją taktyką jest doskonalenie metod, tak aby pozwalały mi gromadzić rzetelne dane w różnych warunkach, a co za tym idzie planować skuteczne działanie ochronne.

Obserwacje zaczynam od ogólnych oględzin budynku. Przeważnie nie trwają więcej niż godzinę. Obchodzę obiekt z lornetką i szukam podejrzanych szczelin, w które należałoby zajrzeć endoskopem oraz wszelkich śladów zasiedlenia przez ptaki i nietoperze, czyli gniazd na elewacji oraz tych wystających ze szczelin, śladów ogonów pod nimi, pobieleń kałem, otarć od futra nietoperzy czy ich odchodów pod elewacją i na jej powierzchni. Robię też zdjęcia elewacji budynku, które wydrukowane służą mi później za podkład do oznaczania znalezisk w trakcie właściwej inwentaryzacji. Tak przygotowany zaczynam pracę.

foto_5
Foto 5. Ślady otarć krawędzi szczeliny i wystające źdźbła wskazują że tą szczeliną trzeba się zainteresować

Ptaki są wdzięcznym obiektem obserwacji. Rozłożone w czasie obserwacje poranne i wieczorne pozwalają dosyć łatwo namierzyć miejsca przebywania jerzyków i całej reszty skrzydlatej ferajny. Często zdarza mi się pracować poza okresem lęgowym pewnych gatunków, dlatego niezbędne są bezpośrednie oględziny wszystkich szczelin z lin lub podnośnika i wynajdywanie gniazd. Z resztą nawet jeżeli obserwacje prowadzone są w okresie aktywności wszystkich gatunków, to przeglądanie szczelin pozwala namierzać stare gniazda w miejscach, które obecnie nie są wykorzystywane, a do których ptaki być może powrócą w kolejnych sezonach, lub – co najmniej pożądane – tuż przed przystąpieniem do prac remontowych.

foto_6
Foto 6. Modraszka gniazdująca w ścianie zrujnowanego budynku

Nietoperze to znacznie trudniejszy temat wymagający zwiększonego wysiłku. Najbardziej wdzięcznym obiektem obserwacji są kolonie rozrodcze. Przed świtem nietoperze roją się przed wlotem, wykonując powietrzne akrobacje przed elewacją, aby w końcu zniknąć w jej zakamarkach. Pozwala to precyzyjnie namierzyć miejsce, którym dostają się do wnętrza budynku. Jest to szczególnie istotne, często są to szczeliny średnicy nawet 2 cm, które są trudne do wypatrzenia z ziemi, a kryją za sobą dziesiątki, a czasami nawet setki nietoperzy, absolutnie nie wolno ich pominąć! Można też zastosować obserwacje wieczornych wylotów, jednak obserwacje porannego rojenia są pewniejsze i sprawdzają się lepiej w przypadku mniejszych zgrupowań. Sprawą problematyczną są samotne samce zajmujące kryjówki w szczelinach elewacji. Wypatrzenie ich wylotu czy powrotu to właściwie łut szczęścia. Dodatkowo mogą mieć w okolicy kilka lub nawet kilkanaście takich kryjówek i nie przebywać akurat w budynku w trakcie inwentaryzacji, a powrócić do niego gdy będzie już docieplany. W rozmowie na ten temat ze znajomymi chiropterologami doszliśmy kiedyś do konkluzji „no tak, te nietoperze będą ginąć”. I właśnie z myślą głównie o tych samotnikach wskoczyłem na podnośnik i uzyskałem uprawnienia alpinistyczne. Teraz każda szczelina gdzieś wysoko na elewacji, w której znajdę odchody jest traktowana ze szczególną uwagą.

foto_7
Foto 7. Kryjówka tego mroczka późnego byłaby praktycznie nie do wykrycia gdyby nie pieczołowite przeglądanie szczelin w elewacji za pomocą endoskopu

Trzecim newralgicznym punktem są zimowiska nietoperzy, tzw. „hibernakula”. Dobrze jest prowadzić obserwacje budynku jesienią, wtedy nietoperze zbierają się w nich i są jeszcze aktywne. Mamy wtedy szansę usłyszeć np. bardzo donośne głosy socjalne borowców wielkich. (foto 8 ) Później pozostaje tylko mozolne przeszukiwanie szczelin w elewacji w poszukiwaniu hibernujących w nich nietoperzy.

foto_8
Foto 8. Szczelina dylatacyjna będąca zimowiskiem borowców wielkich

Odnajdywanie zimowisk jest bardzo istotne, nawet jeżeli prace miałyby się w całości odbyć poza okresem kiedy nietoperze mogą w nich przebywać. O ile w przypadku większości ptaków powrót wiosną do zamurowanego mieszkania w szczelinie elewacji oznacza jedynie przymusowe przenosiny, o tyle w przypadku nietoperzy konsekwencje bywają znacznie bardziej tragiczne. Znane są przypadki, kiedy po termomodernizacji budynku, wykonanej po wzorowej inwentaryzacji w sezonie wiosenno-letnim, powracają na zimowisko nietoperze. Nie odnajdując swoich dotychczasowych kryjówek wlatują w pierwsze lepsze dostępne miejsca – otwarte okna, kanały wentylacyjne i przewody spustowe rynien. Dla pewnej grupy borowców wielkich z jednej z pomorskich miejscowości skończyło się to tragicznie.

Nietoperze zaczęły wlatywać do przewodu spustowego rynny, który na dole był zakratowany, zapchany liśćmi i gromadziła się w nim woda. Śliskie ściany rury były dla nich nie do sforsowania, pułapka okazała się śmiertelna… około 40 zwierząt potopiło się, nieliczne udało się uratować. W sezonie rozrodczym po zimowisku nie ma żadnych śladów.. żadnych odchodów czy otarć krawędzi, jedynie np. 2-3 centymetrowa szczelina dylatacyjna. Dlatego w przypadku nietoperzy należy być bardzo ostrożnym i jeżeli nie mamy absolutnej pewności, że w danym budynku nietoperze nie zimują, a ma być on wykończony przed nadejściem zimy, lepiej zawsze umieścić skrzynki „na zapas” w pobliżu miejsc uznanych przez nas za „podejrzane”. Należy umieścić je pod warstwą izolacji, w miejscu osłoniętym od wiatru i nienasłonecznionym. W ten sposób nietoperze, które chciałyby wrócić do wcześniej znanych im kryjówek, natrafią na alternatywę od wpadania do mieszkań, bądź przewodów spustowych rynien.
Po zakończeniu inwentaryzacji wszystkie zebrane dane są przeze mnie umieszczane w wyczerpującym, zajmującym nie jedną ale kilkadziesiąt, a nawet kilkaset stron opracowaniu z bogatą dokumentacją fotograficzną, zaleceniami co do dalszego postępowania przy prowadzeniu prac, niezbędnymi do uzyskania zgodami na odstępstwa od zakazów oraz zalecaną kompensacją za utracone siedliska ptaków i nietoperzy.

Metod, które opracowałem nie uważam jeszcze za ostateczne, każdy rok przynosi nowe doświadczenia, nową wiedzę i nowe lekcje. Cały czas dążę do ich udoskonalenia, do uzyskiwania coraz bardziej precyzyjnych wyników inwentaryzacji i co za tym idzie lepszych działań ochronnych.

PRZYKŁADOWE EKSPERTYZY:

Ekspertyza 1 (pdf)
Ekspertyza 2 (pdf)

...................................................................
Jeśli uważasz, że działalność Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków jest cenna i warta wsparcia, Wpłać darowiznę!