Ptaki w budynkach – działania STOP w sezonie lęgowym 2009

Jednym z ważnych obszarów działania STOP jest ochrona ptaków gniazdujących w budynkach. W zasadzie wszystkie gatunki ptaków, które gniazdują w budyknach regularnie lub okazjonalnie, są objęte w Polsce ochroną ścisłą. Więcej o tych ptakach, gatunkach i miejscach gniazdowania, a także przepisach prawa je chroniących, można się dowiedzieć z zamieszczonych na naszej stronie materiałów.

Mieszkańcy Warszawy są coraz bardziej świadomi obecności ptaków w budynkach, zagrożeń jakie na nie czyhają i potrzeby ochrony ptaków przed nimi. W sezonie lęgowym 2009 STOP jak co roku pomagał ptakom w budynkach. Przeprowadziliśmy kilka interwencji. Praktycznie zawsze nieoceniona była pomoc mieszkańców wrażliwych na ptasie cierpienie.

Kolonia jerzyków niszczona na ul. Śreniawitów 3

W maju mieszkanka Tarchomina zgłosiła nam, że na ul. Śreniawitów 3 ocieplany jest budynek, w stropodachu którego znajduje się kolonia jerzyka Apus apus. Obserwacje w terenie potwierdziły to doniesienie. Jerzyki krążyły wokół budynku i wchodziły do stropodachu przez otwory wentylacyjne widoczne w ścianach ponad ostatnią kondygnacją budynku. Zaczęliśmy działać. Poinformowaliśmy wspólnotę mieszkaniową i firmę ocieplającą budynek ( PPU EKA sp. z o.o. , ul. Bartycka 175 ), że w stropodachu budynku gnieżdżą się ptaki będące pod ścisłą ochroną, a zatykanie otworów stropodachu spowoduje zniszczenie lęgów i śmierć ptaków. Co więcej ptaków objętych ochroną ścisłą nie można nawet przy gniazdach płoszyć, a ustawianie rusztowań na wysokości wlotów do ich gniazd oznacza, ze wiele ptaków w locie rozbije się o rusztowania. Kierownik budowy (jak wynikało z tablicy informacyjnej Andrzej Kosmala) powiedział, że zagrożone pracami ociepleniowymi chronione ptaki to nie jego sprawa, a o tym co jest robione decyduje wspólnota mieszkaniowa. Według jego słów „stropodach ma być zatkany, a obecnie jest w nim pełno „ptasich gówien”, które stamtąd ciągle wynoszą.”.

Wspólnota mieszkaniowa zaparła się, że w budynku nie gniazdują żadne ptaki, prace będą prowadzone, a otwory stropodachu zatykane. O sprawie została poinformowana Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Wydział Ochrony Środowiska dzielnicy Białołęka oraz policja. WOŚ i RDOŚ pisały pisma do wspólnoty i Powiatowego Nadzoru Budowlanego, policja prowadziła śledztwo, a wykonawca nie przejmując się niczym dalej ocieplał budynek nie zważając na szkody jakie wyrządzało to ptakom. Część otworów wentylacyjnych stropodachu została zatkana plastikowymi kratkami, w związku z czym prawdopodobnie część ptaków zginęła zamknięta w stropodachu. Ponieważ wspólnota i wykonawca wykazywali się wyjątkową arogancją wobec przepisów prawa, a prace postępowały bez względu na ochronę ptaków zwróciliśmy się także o pomoc mediów.

Sprawą zajęły się Gazeta Stołeczna (w artykule „Jerzyki skazane na śmierć”), Radio TokFm i WOT. Wspólnota i wykonawca nadal nie robili sobie nic z urzędów, policji, ornitologów. W czasie wizyty ornitologa STOP z WOTem dla „świętego spokoju” wykonawca obniżył siatki na rusztowaniach, żeby ułatwić jerzykom dostanie się do otworów, których akurat jeszcze nie zatkał (a które zatykał sukcesywnie w czasie następnych dni). Powiatowy Inspektorat Nadzoru budowlanego, który jest organem właściwym do zatrzymania budowy, jeśli łamane są na niej przepisy, a także do ukarania sprawców – pozostał bierny.

Przedstawiciel wspólnoty, Zygmunt Ch. w trakcie rozmowy z ornitologiem STOP i policjantami powiedział z kpiną w głosie, że stropodach będzie ocieplany taką metodą, że „z tych ptaków to tylko pierze zostanie”, a „prokurator to tu akurat najmniej może zrobić”. Na szczęście policja z Białołęki przyłożyła się do sprawy. Dzielnicowy odwiedzał budowę, kierownik dzielnicowych rozmawiał z mieszkańcami budynku na zebraniu wspólnoty mieszkaniowej. Wszystkie nasze działania nic nie dawały, poza obietnicą wspólnoty, że ociepli stropodach dopiero po odlocie jerzyków. Niestety otwory, którymi ptaki wchodziły do gniazd były zatykane styropianem w czasie prac, a rusztowania zagrażały ptakom, że rozbiją się próbując wlecieć do swych gniazd. W końcu śledztwo policji zostało zakończone a sprawa skierowana do sądu grodzkiego. Sąd ukarał grzywną kierownika budowy oraz inspektora nadzoru inwestorskiego, którym był jeden z członków zarządu wspólnoty mieszkaniowej.

Dzielna mieszkanka z ul. Dzielnej 9 ratuje rodzinę jerzyków

Również na ul. Dzielnej 9 lęg jerzyka został uratowany przez stanowczą postawę jednej z lokatorek budynku. Zauważyła, że w budce przeznaczonej dla szpaków, którą zawiesiła na swoim oknie zagnieździły się jerzyki. Właśnie rozpoczynał się remont elewacji. Wezwany na miejsce przedstawiciel STOP zajrzał do budki i potwierdził, że znajdują się w niej jajeczka złożone przez jerzyka. STOP poinformował więc wykonawcę i administrację budynku jak w czasie remontu elewacji ochronić lęg tego ściśle chronionego gatunku. Właścicielka budki na miejscu pilnowała, aby prace na elewacji były prowadzone zgodnie z zaleceniami i nie uszkodziły lęgu. W końcu młode jerzyki szczęśliwie opuściły budkę i odleciały na zimowiska do Afryki.

Władze dzielnic pomagają chronić ptaki w budynkach

W kilku przypadkach nieocenioną pomoc ptakom gniazdującym w budynkach okazali burmistrzowie dzielnic Warszawy. Spotkania organizowane z przedstawicielami STOP w urzędach dzielnic miały zbawienny wpływ na prezesów spółdzielni mieszkaniowych, które na swoim terenie niszczyły ptaki lub ich siedliska. W roku 2008 dzięki spotkaniu zorganizowanemu w urzędzie dzielnicy Ursus udało się ochronić kolonię jerzyka w stropodachu na ul. Rakietników 50. W wyniku interwencji burmistrza prezes Lokatorsko-Własnościowej Spółdzielni Mieszkaniowej Budowa nie tylko odstąpił od zamiaru zatkania otworów wentylacyjnych stropodachu (co spowodowałoby śmierć ptaków zamkniętych wewnątrz), ale zgodził się wcale nie zakładać kratek na te otwory. Dzięki temu w roku 2009 jerzyki miały gdzie wrócić i wychować następne pokolenie młodych.

W roku 2009 spotkania ornitologów STOP, władz dzielnicy i prezesów spółdzielni mieszkaniowych odbyły się na Pradze Południe i Ursynowie. Miały one wpływ na zmianę sposobu działania prezesów SM Osowska oraz SM Imielin. Spółdzielnie te ocieplaly budynki niszcząc jerzyki w stropodachach. Sprawą zabijania jerzyków na Imielinie zainteresowała się także Gazeta Stołeczna: http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,6715120,Ursynow__jerzyki_umieraja_za_styropianem.html

Opinie ornitologiczne nie wystarczą – Wiatraczna 23

W Warszawie organy wydające zgodę na ocieplanie budynku często żądają od inwestora konsultacji z ornitologiem. Ornitolog przed rozpoczęciem prac sprawdza, czy w budynku gnieżdżą się ptaki, a następnie doradza inwestorowi kiedy i w jaki sposób prace powinny być prowadzone, żeby nie zaszkodzić gniazdującym ptakom. Niestety większość inwestorów i wykonawców traktuje uzyskanie opinii ornitologicznej tylko jako jeszcze jedną formalność związaną z termomodernizacją. Dlatego rolą ornitologa jest nie tylko wydanie opinii, ale wykonywanie kontroli, czy prace rzeczywiście nie zagrażają ptakom. Niestety nie zawsze udaje się ptaki ochronić. Tak było np. na ul. Wiatracznej 23 w Warszawie, gdzie wykonawca (firma Zeliaś) wbrew zaleceniom ornitologa i niezgodnie z prawem usunął gniazdo wróbli z ocieplanej ściany, a koło wlotu do drugiego gniazda znajdującego się w stropodachu prowadził prace ociepleniowe. Sprawa została zgłoszona przez STOP na policję i do PINBu. Nie wiadomo, czy w tym przypadku zginęły ptaki – można mieć jedynie nadzieję, że nie. Jednak już samo usunięcie gniazda w sezonie lęgowym i płoszenie przy gnieździe ptaków objętych ochroną ścisłą spowodowało, że Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wymierzył winnym karę pieniężną.

wrobel

Fot. 1 Wróbel przy gnieździe, które zostało potem zniszczone przez wykonawcę na Wiatracznej 23.

Animal Planet za oknem – oknówki na Gocławiu

Ptaki w budynkach zawsze są zależne od dobrej woli ludzi. Tak było i w przypadku niewielkiej kolonii oknówek na Gocławiu. Do STOPu zgłosiła się mieszkanka tego osiedla z prośbą o poradę dotyczącą jaskółek oknówek. Wnęki okienne i balkon jej mieszkania zasiedliło kilka par tych ptaków. Chroniła ptaki w czasie remontów budynku, pilnując, żeby robotnicy ich nie zniszczyli. Ponieważ zamierzała wymienić okna postanowiła zasięgnąć rady ornitologa kiedy i jak to zrobić, żeby nie zaszkodzić ptakom. Przedstawiciel STOP obejrzał gniazda. Wyglądało, że pod koniec sierpnia ptaki powinny je już opuścić. Miłośniczka oknówek obserwowała gniazda. Kiedy ptaki przestają do nich wracać na noc i w czasie złej pogody oznacza to, że odleciały i gniazda nie są im już potrzebne. Oknówki bezpiecznie opuściły gniazda. Okna wymieniane były w taki sposób, aby gniazd nie uszkodzić, żeby ptaki miały gdzie wrócić w przyszłym roku. Dzięki temu można będzie znowu obserwować życie oknówek tuż za szybą.

Nieoceniona rola mediów

Nie tylko wrażliwość i aktywne działanie mieszkańców, władz i policji ma duży wpływ na na los ptaków w budynkach. Niezwykle ważna jest też rola mediów. Nagłaśnianie spraw związanych z ptakami w budynkach sprawia, że instytucje przeznaczone do ochrony przyrody działają sprawniej i szybciej, a mieszkańcy zyskują świadomość problemu i dowiadują się jak mogą pomóc ptakom. Nieocenioną pomocą dla ptaków w budynkach był cykl audycji pani Ewy Podolskiej w Tok Fm. Artykuły o jerzykach i zagrożeniach związanych z nieprawidłowo przeprowadzanymi termomodernizacjami ukazywały się między innymi w Polityce i w Gazecie Stołecznej.

Tekst: Dorota Zielińska

...................................................................
Jeśli uważasz, że działalność Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków jest cenna i warta wsparcia, Wpłać darowiznę!