Relacja z wycieczki w poszukiwaniu rzepołuchów i górniczków (Słomin 06.12.2015)

Naście dni temu, podczas odwiedzin pól pod Wyszkowem widzieliśmy duże ilości łuszczaków oraz kilka gatunków ciekawszych drapieżników m.in. myszołowy włochate oraz drzemlika. Wydawać by się mogło, że  bliżej Warszawy  w analogicznym środowisku powinno być podobnie zwłaszcza, że tydzień temu pod Słominem widziano drzemlika i stada łuszczaków włącznie z rzepołuchami a także górniczki. Nie pozostało nic innego jak tylko najbliższą wycieczkę zorganizować w rzeczonej okolicy. Spokoju mi tylko nie dawała… za dobra pogoda! O tej porze roku winno być bardziej zimowo, trochę śniegu oraz lekki mróz byłby wielce pożądany aby nieco podnieść nasze szanse na zobaczenie ciekawych zimujących gości z północy.

Na kilka dni przed terminem naszej wycieczki Krzysiek T. doniósł mi, że w miejscu gdzie odbędzie się nasza wycieczka jest bardzo mało ptaków. Dobrze to raczej nie brzmiało, ale było już za późno na zmianę miejsca. Zacznijmy może od początku. Tradycyjnie spotkanie zrobiliśmy na przystanku autobusowym w miejscowości Sękocin Stary. O godz. 8.55 ruszyliśmy w kierunku pól i nieużytków pod Słominem. Aura jak na tę porę roku była wyjątkowo dobra, czuliśmy się raczej jak we wrześniu lub w październiku niż w grudniu. Po dotarciu na miejsce pierwszym ptakiem, który nas przywitał i to w ,,wiosennym  wariancie’’ był potrzeszcz. Może to zabrzmiało nieco enigmatycznie, a tak naprawdę ptak w najlepsze śpiewał zupełnie jak na wiosnę. Pomyślałem, że miły początek wycieczki. Po chwili dość nisko nad głową  przeleciały dwie czeczotki. W którą stronę byśmy nie spojrzeli, to nic nie było widać na horyzoncie zupełnie tak jak donosił Krzysztof T..

Nikt z nas w tym momencie nie przypuszczał jak bardzo rzeczywistość przerośnie nasze oczekiwania. Spodziewaliśmy się co najwyżej kilku niewielkich grupek łuszczaków a w sumie na koniec dnia doliczyliśmy się min. 800 ptaków! Nie trudno się domyślić, że całą wycieczkę zdominowały łuszczaki kilku gatunków. Pierwszą grupką łuszczaków, która w zasadzie przeleciała nad naszymi głowami były rzepołuchy w liczbie ok. stu osobników :). To była tylko przygrywka w porównaniu do tych ilości jakie zobaczyliśmy po kilkunastu minutach. Dopiero w domu na zdjęciu doliczyłem się tylko w jednym stadzie ponad czterysta ptaków! Głównym i najliczniejszym łuszczakiem był dzwoniec, zaraz zanim makolągwa oraz rzepołuch dawniej czasami zwany makolągwą żółtodziobą. Mimo, że było ponad sto potrzeszczy to w tak ogromnej ilości innych ptaków niemal zupełnie nie były widoczne. Poza łuszczakami znaleźliśmy jeszcze polującego z zasiadki srokosza oraz pustułkę. Nieopodal krążył myszołów. Z ptaków szponiastych widzieliśmy jeszcze tylko krogulca, co i tak nie zmienia faktu, że wszyscy na koniec dnia byliśmy bardzo zadowoleni zwłaszcza, że nic nie wskazywało, że będzie aż tyle ptaków.

Spis gatunków:

  • Myszołów 1
  • Krogulec 1
  • Pustułka 2
  • Kruk 2
  • Sroka
  • Gawron
  • Kawka
  • Sójka
  • mazurek
  • Kos 3
  • Kwiczoł 40
  • Zięba 1
  • Czyż 10
  • Dzwoniec ok. 400-450
  • Makolągwa 150-200
  • Rzepołuch ok.150
  • Czeczotka 2
  • Potrzeszcz 100
  • Potrzos 1
  • Grubodziób 2
  • Bogatka
  • Modraszka
  • Śmieszka
  • Mewa siwa
  • Mewa białogłowa

Tekst i zdjęcia: Robert Miciałkiewicz.

 

 

...................................................................
Jeśli uważasz, że działalność Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków jest cenna i warta wsparcia, Wpłać darowiznę!